poniedziałek, 19 marca 2012

Rozdział III

Dziewczyny tak świetnie dziś się bawiły u Lottie i Geri, że nawet zapomniały o istnieniu swoich rodziców. 
' Jednak ciocia miała rację. Nie pożałujemy tego pobytu u niej ' pomyślała sobie Madi  

**********
Gdy dziewczyny weszły do domu od razu poszły się zapytać cioci czy mogą iść do wesołego miasteczka
- Hej ciociu - powiedziały razem
- Cześć. Jak tam było u Lottie i Geri ? Podobało się ? Zaprzyjaźniłyście się ? - dopytywała wciąż ciocia Stepi
- Było dobrze i fajnie, Podobało się i zaprzyjaźniłyśmy się - powiedziała szybko Madi
- Macie coś dziś w planach ? - zapytała upijając łyk kawy
- Tak właśnie my przyszłyśmy się zapytać, czy mogłybyśmy iść dziś do wesołego miasteczka - mówiła nie pewnie Gabi
- Oczywiście ! - krzyknęła ciocia
- Dziękujemy ! - krzyknęły dziewczyny i rzuciły się cioci na szyje
Ciocia zaczęła nerwowo szukać czegoś po domu. W końcu znalazła daną rzecz i wciskając dziewczynom coś do kieszeni powiedziała bawcie się dobrze.
Dziewczyny wybiegły szybkim pędem z domu cioci biorąc coś na ząb jednocześnie zabierając najważniejsze rzeczy. Na zegarku była 12 : 58. Dziewczyny przerażone godzinom zaczęły szybko biec w stronę domu Geri i Lottie. Gdy dobiegły na miejsce punktualnie wybiła godzina 13 : 00. Zadzwoniły do drzwi, usłyszały głośne kroki kogoś, kto miałby otworzyć im drzwi.
- Cześć, chodźcie zaraz jedziemy - powiedziała Geri zapraszając je do środka
- Hej. Ok - odpowiedziała Madi wchodząc do środka razem z Gabi
Dziewczyny czekały chwilkę tych momentach patrzyły się co ciocia Stepi wepchała im do kieszeni. Były to pieniądze. Dziewczyny spojrzały na siebie porozumiewawczo, po czym uśmiechnęły się. 
- To jak idziemy ? - spytał Harry
- Idziemy - powiedzieli wszyscy,m po czym zaczęli kierować się do wesołego miasteczka.
Czas mijał szybko. Nie zdążyli się obejrzeć, a było już ciemno. T właśnie na to czekali. Poszli na wielki diabelski młyn. Miejsca były dwuosobowe, więc musieli się podobierać w pary. Lottie, bo to na nią wypadło dosiadła się do jakiegoś chłopaka, który miał na oko 17 lat. Madi i Harry usiedli razem, Nialler i Gabi także, Liam i Louis razem, a Geri razem z Zaynem.
Siedziało im się bardzo fajnie. Chłopcy z dziewczynami wtulali się do siebie, a Liam i Louis huśtali wagonikiem ( nie potrafiłam inaczej tego ująć :D ). A Lottie i jakiś chłopak, który na imię miał Josh wymienili się numerami telefonów. Po wesołej przejażdżce Niall i Gabi, Madi i Harry, Zayn i Geri zostali w swoich objęciach kierując się do następnej karuzeli. Była to huśtawka łańcuchowa. Każdy złapał się za huśtawkę i stworzyli tzw. pociąg. Gdy się rozkręcili na huśtawce nie którzy się puścili, bo siła jaka panowała na huśtawce była nie do opisania. Po miło spędzonym czasie zaczęli się zbierać. Postanowili, że pójdą jeszcze do restauracji, żeby coś przekąsić, bo Niall strasznie marudził, że jest głodny. Wstąpili do pobliskiej restauracji i zamówili dobre jedzenie. Po zjedzeniu posiłku każdy wrócił do domu, odświeżył się, po czym poszedł spać.
O godzinie 8 : 30 zadzwonił telefon Madi. Szybko się zerwała z łóżka, po czym zaspanym głosem zaczęła rozmawiać z jakąś osobą.
- Rozmowa telefoniczna -
- Hej Madi, to ja Lottie. Idziemy dziś na plaże idziecie z nami ? - pytała podekscytowana ( jak zawsze ) Lottie
- A która jest godzina i za ile ? - spytała Madi ziewając
- Jest 8 : 31, a my idziemy o 9 : 15 - mówiła Lottie
- Dobra, to pójdziemy. Gdzie się spotkamy ? - pytała
- Pod naszym domem o 9 : 15. To do zobaczenie - powiedziała Lottie i rozłączyła się
- Koniec Rozmowy Telefonicznej -
Madi powiedziała do telefonu ' Do zobaczenie ' , chociaż Lottie już się rozłączyła. Madi wstała w mozolnym tempie i szurając kapciami podeszła do Gabi, żeby ją obudzić
- Gabi - mówiła zaspanym głosem - Wstawaj idziemy na plaże
- Niall zostaw mnie - mówiła Gabi
- Coo ? Jaki Niall ? - zapytała zdziwiona Madi
- Horan ! Nie rób sobie ze mnie żartów. Ja wiem że to ty. A teraz wybacz chce mi się spać - powiedziała Gabi i zakryła głowe poduszką
- Dobra, Gabi bez jaj wstawaj, albo użyje środków drastycznych - powiedziała Madi
- Niall cholera ! Daj mi spać - krzyknęła spod poduszki
Madi stwierdziła, że nie ma co gadać do niej, bo to ie ma sensu. Podeszła do wazonu z kwiatkami. Kwiatki wyjęła, a wazon z wodą wzięła i wylała na głowę Gabi, która od razu wstała. 
- Co się stało ? ! - wykrzyczała Gabi
- Nic Niall - powiedziała sarkastycznie Madi
- Jaki Niall ? - spytała zdziwiona
- Mówiłaś przez sen, żeby ' Niall ' Cię nie budził, bo chcesz jeszcze spać - powiedziała Madi
- Niall ? A tak, śnił mi się, i przecież on tu .... auć - mówiła, po czym stanęła i zorientowała się o co chodzi
- No właśnie - odpowiedziała jej Madi
- Przepraszam, ale co Ci nakazuje wybudzać mnie z mojej Gabolandii ? - spytała wstając z łóżka
- To, że o 9 : 15 idziemy na plaże. Szykuj się - powiedziała Madi, po czym wyszła z pokoju.
**********
Pam, pam :)
Hej :)
Jak rozdział podoba się ? 
Bo mi w sumie tak średnie. Chyba mi nie wyszedł :D
Ale mniejsza o to :)
Wiecie co ? ! Jesteście boskie ! Na Only You było dziś 38 wyświetleń ( może jest teraz więcej, ale nie sprawdzałam _ Masakra ! Dziękuję wam strasznie ! Nie wiecie ile szczęścia mi to sprawia. Pamiętam,że jak miałam pierwsze 300 wyświetleń na francja-paris to szczypałam się, dawałam sobie z liścia, bo myślałam, że to tylko sen :D
Ale dobra :) Czekam na komentarze i więcej wyświetleń :) Mam coś dla was ;) Będzie po moimi pozdrowieniami :)
Pozdrawiamy 
Wiki. <3
Paula. <3
+ przepraszam, że tak nabazgrane ( koniczynka i 1D )













1 komentarz:

  1. Heh,rozdział świetny <3 A rysunek śliczny ;D
    Czekam na następny ;D

    http://i-can-love-you-more-than-this.blogspot.com/

    OdpowiedzUsuń