środa, 10 lipca 2013

wtorek, 19 marca 2013

Rozdział IX

- Nie wiem sam, jak na to zareagujesz, ale czy ty byś chciała zostać... no wiesz.... moją dziewczyną ? Ten pocałunek wiele dla mnie znaczył - uśmiechnął się
Poczułam uczucie ciepła w brzuchu. Uśmiechnęłam się do niego i przyciągnęłam za marynarkę szepcząc mu do ucha ' z tobą zawsze ' 


************


Tygodnie mijały, a dziewczyny były szczęśliwe wraz ze swoimi drugimi połówkami. Dziś Harry i Madi mieli wyjść razem na kolacje. Madi siedząc w domu razem z Gabi jadła śniadanie szukając porad jak dobrze wypaść na randce. Gabi nie miłosiernie się z niej śmiała, bo kto by pomyślał, że będzie musiała szukać takich rzeczy.
- Nie śmiej się ze mnie, bo jak Cię Niall zaprosi na randkę to chyba całą lodówkę zjesz - zaśmiała się
- Kłamiesz ! Nigdy bym tak nie zrobiła - zawtórowała jej
- Jasne, jasne ! Ej posłuchaj tego ! " Anka radzi : umyj zęby " - Madi popatrzyła się dziwnym spojrzeniem na Gabi i zaczęła się nie miłosiernie śmiać 
- No słyszysz ! Anka Ci razi, abyś umyła zęby, więc szoruj na górę do łazienki ! - odpowiedziała jej tym samym
Dziewczyny chwilę jeszcze rozmawiały, ale przerwał im dźwięk SMS'a. Ten SMS był do Madi
" Dziś o 16 : 30 pod domem cioci Stepi będę na Ciebie czekał już z 1 niespodzianką. Bądź gotowa. Hazza xx " 
Dziewczyna uśmiechnęła się dyskretnie pod nosem na co Gabi się zaśmiała
- I tak widzę, że się uśmiechasz - rzuciła ją poduszką
- Ojj cicho tam - odpowiedziała jej tym samym odrzucając poduszkę w jej stronę
Madi nie czekając chwili dłużej poprosiła Gabi, aby pomogła jej w szykowaniu się. Gabi od razu się zgodziła i poszły na górę do pokoju dziewczyn. Z szafy wygrzebały ten http://www.faslook.pl/collection/na-miasto-171/ zestaw. Madi włosy zostały upięte w wysokiego niesfornego koka, a oczy pomalowały na delikatny beżowy kolor. Powoli dochodziła godzina 16 : 30. Dziewczyna pożegnała się z Gabi i oznajmując cioci Stepi i Haroldowi, że wychodzi wyszła przed dom, gdzie czekała ją bryczka z koniem.
- Podoba Ci się ? - zapytał ją Harry, który wyszedł zza powozu
- Jest cudownie - posłała mu uśmiech i pocałowała go w usta 
- W takim razie chodźmy - uśmiechnięty podał jej ręke i pomógł wejść na pojazd
Jechali po całej okolicy Londynu oglądając cały czas piękne widoki i ludzi przechodzących na chodnikach. 
- Kocham Cię - powiedział czule Harry
- Ja Ciebie też - posłała mu uśmiech 
Kierowali się do wysokiego budynku, gdzie pojechali na samą górę wieżowca. Kiedy dojechali na samą górę Madi ujrzała piękną niespodziankę:
Stolik i dwa krzesła były pokryte czerwonym materiałem. Na około krzeseł i stolika były rozsypane różowo, czerwone płatki róż. Wszystko to rozświetlały małe lampioniki, a nastroju dodawała cicha muzyka. 
- Tu jest cudownie - uśmiechnęła się do niego
- Wszystko specjalnie dla Cibie - popatrzył się w jej oczy i dał jej buziaka. 
Para zasiadła do stolika i zaczęła jeść lody. Rozmawiali jeszcze prze chwilę, kiedy Harry zadał pytanie Madi :
- Zatańczysz ze mną ? - zapytał
- Jasne, że tak - odpowiedziała mu i zaczęli razem tańczyć.
Leciała wolna piosenka. Harry delikatnie objął Madi i oboje zaczęli kołysać się w rytm muzyki. Kiedy obydwoje mogli zatapiać się w swoich zapachach i cieszyć się swoją obecnością Harry poczuł, że ciało Madi robi się cięższe
- Wszystko w porządku ? - spytał się jej delikatnie od siebie ją odchylając 
- Harry... Źle się czuje - odpowiedziała mu delikatnie przymykając powieki
- Madi.. Spokojnie... Zaraz zadzwonie po pomoc. Trzymaj się prosze - próbował opanować sytuację
- Postaram się - powiedziała słabym głosem
Harry nie czekając dłużej zadzwonił po pogotowie. Poprosił, aby przyjechali pod budynek wieżowca
- Madi.. Jesteś jeszcze ?! - spytał szybko
- Harry, ja.... - i w tym momencie straciła przytomność
- Madi ! Słyszysz mnie ?! Madi - krzyczał, ale to było na nic
Harry wziął Madi szybko na ręce i zjechał windą na dół razem z nią. Kiedy wyszedł przed budynek było jasno od blasku felszy.. Praktycznie nic nie widział, ale jakimś sposobem przedarł się przez tłum ludzi i doszedł do karetki
- Co się stało panie Styles ? - spytał kierowca karetki
- Sam nie wiem.. po prostu z nią tańczyłem, kiedy powiedziała mi, że sie źle czuje i straciła przytomność - mówił szybkim głosem
- Spokojnie. Proszę pojechać z nami - odpowiedział kierowca i kazał wejść Harremu do środka karetki, którą pojechali do szpitala.



-----------------------------------



Hahhahahahahahahahahahah boże nie patrzcie sie na ten rozdział :D
Myślę, że spodoba się wam chociażby w malutkim procencie, no bo w sumie czemu by nie ? 
Rozdział podoba mi się jako tako, ale jest krótki, bo nawet nie wiem, czy ktoś tutaj jeszcze w ogóle została hahaahah :D
Jeśli macie czas to komentujcie.  :0
JAK BĘDZIE CHOCIAŻ JEDEN KOMENTARZ TO DODAM 10 ROZDZIAŁ ! 
Pozdrawiam Wiki ♥

piątek, 25 stycznia 2013

...

Więc tak... Mam chwilowe zawieszenie co do pisania wszystkich blogów, więc nie przejmujcie się tym, że nic nie pisze, albo coś w tym stylu... Jest taka możliwość, że będę pisać blog z koleżanką albo zacznę sama pisać kolejny... Z tymi pomyśle i możliwe, że kilka rozdziałów i koniec. 
To by było na tyle co miałam wam do powiedzenia.. :)
Wiki. <3

sobota, 5 maja 2012

Rozdział VIII

Reszta ślubu była w miarę spokojna, po za odpałami Nialla, Louisa i Zayna. Po zakończonym ślubie każdy pojechał do domu i bez mycia poszedł spać.


***********


Następnego dnia


Madi


Obudziłam się na szczęście w swoim pokoju. Po wczorajszej ilości alkoholu nie dziwiłabym się, jeżeli obudziłabym się w łóżku na przykład u Louis, albo u Harrego, którzy też nieźle wypili. Wstałam powoli z łóżka, lecz po chwili z hukiem leżałam na podłodze. Rozejrzałam się w okół i zaczęłam się głośno śmiać. Swoim upadkiem i śmianiem obudziłam skacowaną Gabi.
- Co ty robisz ? - spytała trzymając się za głowę
- Sprawdzam miękkość podłoża - nadal się śmiałam
- A idź ty - powiedziała i wróciła na łóżko
Podniosłam się z podłogi i z bólem głowy zeszłam na dół, aby napić się wody. Cioci nie było w domu. Może dlatego, że jest sporo po 16, a ona bawi się z Haroldem na poprawinach. Wypiłam 3/4 wody z butelki i zjadłam śniadanie, chociaż w sumie nie wiem, czy można nazwać o tej porze śniadaniem. Po zjedzeniu poszłam się odświeżyć i ubrać. Gabi zrobiła to samo co ja . Na koniec lekko się pomalowałyśmy i stwierdziłyśmy, że pójdziemy po chłopców, którzy mieli po nas dawno przyjść.


- Idziecie na te poprawiny, czy nie ? 
_ mów ciszej, i tak idziemy. Nie czekajcie na nas, bo to troszkę potrwa. Idźcie już na sale - powiedział Zayn, który stał w samych bokserkach 
- Jak chcesz. To do zobaczenia
- Paaa
Wyszłyśmy z posiadłości chłopców i poszłyśmy na sale, w której odbywały się poprawiny. Zabawa ta samo, goście ci sami, tylko jedzenie się różniło od tego wczorajszego. No nic. Posiedzimy i pójdziemy.


Po około godzinie przyszli chłopcy, którzy wyglądali w miarę dobrze.
- Cześć - uśmiechnęła się Gabi do wszystkich podobnie jak ja 
- Hej - odpowiedzieli i usiedli koło nas
- Kto idzie potańczyć ? - spytał Louis, który był szczęśliwy jak tylko usłyszał muzykę
- Ja mogę. Oni i tak pewnie będą zanudzać i spać na stole, więc co mi szkodzi - powiedziałam 
Na te słowa każdy wstał od stołu i o dziwo zaczął się bawić. Zaśmialiśmy się z Louisem i zaczęliśmy tańczyć


- Louis ! Wariacie ! Pożygam się zaraz - krzyczałam prawie na całą sale 
- Hahahah - wydobył z siebie podobni jak reszta gości 
- To nie jest śmieszne ! - oburzyłam się, co jeszcze bardziej wszystkich rozbawiło 


- Już nigdy z Tobą nie tańczę ! - zaśmiałam się z siebie
- Dlaczego ? - spytał smutno Louis
- Nie dość, że o mało co się nie pożygałam to an dodatek wszyscy się ze mnie śmiali
- Bo chyba nie widziałaś swojej miny - zaśmiał się na same wspomnienie wyrazu twarzy 
- Nie śmiej się ! Bo się obraże - udałam, że strzelam focha
- No już..... Przepraszam - przytulił mnie na przeprosiny, które przerwał Harry
- Bo będę zazdrosny - wepchał się w środek nas 
- Chciałam zauważyć, że ty jesteś zawsze zazdrosny nie zależnie od sytuacji - zaśmiałam się 
- Taki mój urok - wypiął pierś 
- To ten swój pieprzony urok wsadź sobie do dupy - zaśmiałam się
- A pff ! - oburzył się i obrócił
- No już, przepraszam - podeszłam i pocałowałam go w polik, na co się wyszczerzył
- Chyba częściej zaczne się obrażać - ponownie się wyszczerzył 
- Chyba częściej zacznę przytulać Louisa - stwierdziłam
- Nagle mi się odechciało - szybko odpowiedział, na co się zaśmiałam 
- No dobra dzieci ! A teraz idziemy tańczyć z wujaszkiem Haroldem i ciociunią Stepi macarenę ! - krzyknął wujek, który jest już chyba na fazie
- Yeach ! - krzyknął uradowany Louis 
Wszyscy poszli zatańczyć macarenę. Na swoje nieszczęście później leciały kaczuchy, a wujek nie chciał mnie puścić do stołu
- O nie ! Teraz jestem twoim wujkiem i masz tu zatańczyć ze mną kaczuchy. Zgoda ? - spytał szczęśliwy
- Niech będzie - uległam
W sumie tańcząc kaczuchy bawiłam się dobrze. Gabi i Niall wywijali tak tyłkami, że orkiestra zwijała się ze śmiech, Louis i Zayn przekręcali wszystkie kroki, a Harry nie odstępował mnie na krok jak Kacza mama, natomiast Liam z Danielle tańczyli porządnie. No dobra, ale to już taki szczegół. Był czas na ostatni taniec państwa młodych i tych samych par, co wczoraj. Myślałam, że zaraz wybuchnę. Harremu zabłysnęły oczy i czym, prędzej zjawił się koło mnie. 
- Czy mogę prosić wierną dziewoje do tańca ? - udawał poważnego 
- No nie wiem.... Jak złożysz podanie i parę zdjęć, to wtedy się zastanowię - zaśmiałam się 
- Oj nie marudź, tylko chodź - złapał mnie za rękę i wyciągnął na parkiet. 
Nie powiem.. Harry tańczył bardzo dobrze, nie to co ja.
- A  teraz gorzko, gorzko ! - krzyknął pan z orkiestry
- My też ? ! - krzyknęliśmy z wytrzeszczami oczu
Pan nic nie odpowiedział , tylko wciąż wołał ' gorzko, gorzko ! '. Chłopcy zaczęli przybliżać się do swoich par, tylko ja i Harry staliśmy i patrzyliśmy się na siebie. Nagle Harry zaczął się niebezpiecznie przybliżać. Nie powiem chciałaby, żeby mnie pocałował. Chciałabym tego bardzo, ale tak przy wszystkich ? Moje rozmyślenia przerwał Harry, który stał tuż na przeciwko mnie. Dzieliły nas dosłownie mili metry. Czułam na sobie jego oddech. Popatrzył mi się w oczy i był nie za bardzo pewny, czy dobrze robi. Kiwnęłam głową na ' tak ' . Wtedy jego miękkie usta dotknęły moje. Na początku nie był pewien, czy dalej całować , lecz kiedy wpiłam się bardziej w jego usta był bardziej zdecydowany i zaczął normalnie całować. Gdy brawa ucichły oderwaliśmy się od siebie i wtedy zauważyliśmy, że każdy się na nas patrzy. Zawstydziłam się. Lecz pan orkiestry rozluźnił atmosferę mówiąc dla nas nie za przyjemne słowa :
- Widzę, że będziemy szykować kolejne wesele - zaśmiał się, ana co my spaliliśmy buraka
Po zatańczeniu wyszłam na taras. Było już ciemno, za niedługo będziemy szli do domów. Poczułam, że ktoś stoi obok mnie. Odwróciłam się i ujrzałam Lokatego. Uśmiechnął się do mnie i zaczął rozmawiać.
- Nie wiem sam, jak na to zareagujesz, ale czy ty byś chciała zostać... no wiesz.... moją dziewczyną ? Ten pocałunek wiele dla mnie znaczył - uśmiechnął się
Poczułam uczucie ciepła w brzuchu. Uśmiechnęłam się do niego i przyciągnęłam za marynarkę szepcząc mu do ucha ' z tobą zawsze ' 


~~~~~~~~~~~~~~~


Hej :)
Z góry przepraszam, że tak długo nie dodawałam, ale to po prostu brak czasu : /////
Szczerze rozdział mi się podoba : DD I mam w końcu upragnioną scenkę miłości ^.^ Awww :D
Mam już napisany rozdział do f-p. Więc jeżeli jutro będę na siłach to przepiszę go wam. Widzicie zresztą ile tego napisałam ( specjalnie dla was, bo was kocham ♥ ).
Dziękuje za miłe komentarze pod poprzednim rozdziałem :)
I dziękuję też, za tak dużą ilość wyświetleń ^.^
Pozdrawiam Wiki. <3

niedziela, 29 kwietnia 2012

NOWY BLOG !


Postanowiłam założyć razem z moją koleżanką, która będzie próbowała swoich sił w pisaniu bloga. Myślimy, że pomysł się wam spodoba :D Rozdziały nie będą często dodawane, ponieważ mam jeszcze 4 pozostałe blogi. Czekam na szczere opinie co do rozdziałów :) 
TO BLOG !
Pozdrawiam Wiki. <3

środa, 18 kwietnia 2012

Rozdział VII

Madi wymieniła się spojrzeniami z Gabi i Harrym po czym rzuciła się cioci na szyję i zaczęła gratulować
- Gratulacje ! - krzyknęła chyba najgłośniej
Harry i Gabi również podeszli i zaczęli gratulować Cioci Stepi

********
Noc w domu cioci Stepi minęła spokojnie. No może nie do końca, ponieważ Harry w środku nocy stwierdził, że na materacu i pięciu kocach jest mu nie wygodnie, wtrynił się na łóżko Madi przygniatając wszystko łącznie z nią. 
Kolejne dni mijały dosyć spokojnie, pomijając fakt, że każdy chodził jak nakręcony, bo ciągle szukał czegoś związanego ze ślubem. Madi i Gabi zdążyły poznać już narzeczonego Cioci Stepi. Wydawał się miły.
Ślub miał być już jutro. Cała rodzina miała pojawić się na ślubie cioci Stepi i Harolda. Madi i Gabi całkowicie nie były zainteresowanymi przygotowaniami. No bo w sumie to co miałyby robić ? Zrezygnowana Madi oznajmiła każdemu, że idzie się przejść. Wzięła ze sobą jedynie Telefon, słuchawki i Fooda. Pewnie zastanawiacie się co to jest Food. Food jest to pies, którego dostała Ciocia i Harold w prezencie od jakiejś miłej pani. Miał być to cocker spaniel, ale nikt jeszcze nie wiedział, co z tego pieska wyrośnie. Food dostał takie imię, ponieważ zamiast przywitać się z każdym na wejściu on podbiegł do stołu, gdzie była kiełbasa i całą zjadł. Co tu dużo mówić. 
Madi kierowała się z psem do parku. Myślała nad tym wszystkim co jutro się wydarzy. W jej głowie było tysiące myśli na które nie potrafiła sobie odpowiedzieć. Jednymi z nich były te : Czy będzie miała męża ? Czy będzie szczęśliwa ? Czy będzie miała dzieci ? Czy zostanie tu na zawsze ? Z rozmyśleń Madi wyrwał ją Harry, który specjalnie na nią wpadł. Madi przewróciłaby się, gdyby nie szybka reakcja Harrego. Złapał ja w pasie i lekko przytrzymał. Popatrzyła się na niego i w jednej chwili spaliła buraka. Harry się zaśmiał.
- Mógłbyś uważać jak chodzisz - wymamrotała ściągając słuchawki
- A ty mogłabyś nie wpadać w moje ramiona - poruszał śmiesznie brwiami
- Oj nie moja wina, że mnie złapałeś - stwierdziła
- To wolałabyś się przewrócić ? - spytał
- Wolałabym się przewrócić niż słuchać twojego ciągłego monologu - mówiła
-  Oj dobra, już skończę. A tak właściwie, to co tutaj robisz ? Nie szykujesz się do jutrzejszego ślubu ? - spytał
- Jak widzisz, nie.. A właśnie jesteście zaproszeni na jutrzejszy ślub z chłopakami i macie przyjść z osobą towarzyszącą - powiedziała Madi przeciągając się - A teraz idę przejść się z Foodem 
- Czekaj ! - złapał ją za rękę
- Tak ? - zapytała
- Pójdziesz ze mną ? - spytał z nadzieją w głosie
- Gdzie ? - zapytała zdziwiona
- No na ten ślub
- Jak chcesz, to pójdę - uśmiechnęła się do niego
- Dziękuje - odpowiedział jej i pocałował w policzek, na co znów spaliła buraka
- Ślicznie się rumienisz - wyszeptał jej na ucho, po czym znów się zarumieniła i lekko popchała
- Ja Ci tu komplementy wale, a ty się tak odwdzięczasz ? Nie ładnie - powiedział machając palcem przed jej oczami - Za kare idziesz pomóc mi wybrać garnitur 
- Ale ja jestem z Foodem - wskazała na pieska, który radośnie merdał ogonkiem
- Z Foodem pójdziemy przejść się wieczorem. Teraz pomożesz mi wybrać garnitur - powiedział stanowczo i pociągnął ją za rękę


- Harry z kim pójdą chłopaki ? - spytała w drodze do domu
- Niall pewnie wyrwie nijaką Gabrielle, która jest blondynką i tymczasowo mieszka w Doncaster - próbował być poważny
- Znam ją ? - spytała Gabi
- Mieszkasz z nią w pokoju - zaśmiał się 
- Że na to nie wpadłam - zaśmiała się 
- Liam pewnie pójdzie z Danielle - wyliczał
- A Louis z Eleanor ? - spytała
- Nie, tydzień temu rozeszli się powiedział smutno Harry
- Czemu mi nie powiedzieliście ? - spytała zatrzymując się
- Nie chcieliśmy, żebyś przeżywała z nami to co przeżywał on. Na szczęście jest już ok. Więc Louis idzie sam 
- A nasz doskonały Zayn ? - zaśmiała się 
- Pewnie wyrwie nie jedną laske na ślubie, więc tu nie ma co się martwić - zaśmiał się
- Zaraz przyjdę - powiedziała Madi i wbiegła szybko do domu razem z Foodem
Chwilę po tym znów wyszła z domu i mogli razem iść po chłopców, a potem do sklepu.


- A ta ? - spytała podając 15 muszkę Harremu
- Za bardzo rzuca się w oczy - stwierdził odkładając na bok
- Louis ! - wydarł się na cały sklep - w jakim kolorze będziesz miał szelki ? ! 
- Chyba czarne, a co ? ! - krzyknął
- Nie, nic ! - odkrzyknął
- Czarna ? - spytała Madi
- Tak ! Szukaj ! - krzyknął Harry buszując po muchach
- Może być ? - spytała podając mu muche w kolorze czarnym
- Idealna - popatrzył na nić, po czym pocałował pudełeczko


- Możemy iść już do domu ? - spytał Niall
- Jak chcesz to już idź. Nie zapomnij zapytać się Gabi, czy z tobą pójdzie na ślub - przypomniał Zayn
- Nie zapomnę - powiedział i skierował się w stronę wyjścia
- Ja też mogę już iść ? - spytała błagalnym tonem Madi
- Nie, obiecałaś mi coś - przypomniał Harry
- Jezu, po co ja to zrobiłam ? - spytała samą siebie
- Bo mnie lubisz - odpowiedział jej Harry, na co Madi skarciła go wzrokiem


~          Dzień Ślubu          ~


Dzień Ślubu. Jeden z najszczęśliwszych dni w życiu. Drugiej okazji takiej nie będzie. Ciocia Stepi i Harold chodzili cali w skowronkach. Mamy i Taty Gabi i Madi nie było, ponieważ mieli pilne sprawy do załatwienia. Jak zwykle zresztą. Powoli zjeżdżała się cała rodzina. Chłopcy i Danielle siedzą w pokoju dziewczyn i próbują się przyszykować. Danielle jak się okazało była bardzo sympatyczna, wesoła i taka jedyna w swoim rodzaju. Pomalowała dziewczyny i pomogła zrobić im fryzury. Dziewczyny chwilę po tym zaczęły malować i czesać Danielle. Madi malowała, a Gabi czesała. Gabi zrobiła jej niesfornego koka, z pięknych spiral. Krótsze kosmyki włosów opadały jej na boki policzków. Madi pomalowała ją cieniami w odcieni jasnego różu. Madi włosy miała upięte w kucyka, bo Danielle stwierdziła, ze z włosami upiętymi na górze jest jej najlepiej, a była pomalowana odcieniami kremowymi. Gabi była identycznie pomalowana, tylko włosy Danielle pozostawiła rozpuszczone i zakręcone lekko na lokówkę. Gdy były pomalowane poszły się przebrać w komplety przyszykowane wcześniej. Po niecałych 10 minutach wyszły, a efekt końcowy wywołał na chłopakach dziwne wrażenie. Każdy z nich otworzył buzię, którą było ciężko zamknąć. Dziewczyny zaczęły sie z nich śmiać. (  Danielle ) ( Madi i Gabi ) Nagle do pokoju weszła ciocia Stepi, która powiedziała, że mamy schodzić już na dół, bo zaraz jedziemy. Harry wziął pod rękę Madi, Niall Gabi, a Liam Danielle. Zayn i Louis udawali, że też są parą, więc także złapali się pod rękę i szli. Gdy zeszli na dół wszyscy pojechali oprócz nich. Szybko zebrali się i wpakowali do auta. Na ślub zajechali w tym samym czasie, co miał się rozpoczynać. Wszyscy oprócz Madi i Gabi poszli zająć miejsca z przodu, a Madi i Gabi poszły do cioci, aby trzymać jej welon. Ciocia miała śliczną, długą sukienkę, a do niej dopasowany śnieżnobiały, długi welon. Madi złapała za jeden koniec welonu, a Gabi za drugi koniec. trzymając go weszły do kościoła razem z ciocią i Haroldem.


- Możecie się pocałować - oznajmił ksiądz 
Madi i Gabi zaczęły się wzruszać.
- Ej nie płacz - powiedzieli w tym samym czasie Niall i Harry obejmując dziewczyny
One nic nie odpowiedziały, tylko wtuliły się w nich jeszcze bardziej.


- Zapraszamy wszystkie panie i panów do tańca ! - krzyknął jakiś gościu z orkiestry
- Mogę prosić ? - spytał Harry wystawiając rękę w kierunku Madi
- Ale ja nie umiem - powiedziała przerażona Madi
- To Cię nauczę, chodź - zachęcił po czym pociągnął ja na parkiet
- Harry, ale ja tan na ...... - nie dokończyła, bo własnie zaczęła lecieć wolna piosenka - .. oooo nie ! Ja nie umiem 
- Umiesz, tylko nie chcesz - zasmucił się Harry
- Tylko jeden taniec - uległa
- Dziękuję - wyszczerzył się w jej stronę


- Niall proszę Cię, nie ! - krzyknęła Gabi próbując zatrzymać Nialla, który usiłował wyciągnąć ją na parkiet
- Zrób to dla mnie i dla pysznych orzeszków - mówił Niall robiąc słodkie oczka
- No dobra - wstała i poszła tańczyć razem z Niallem. Może nie za dobrze jej to wychodziło, ale liczyła się zabawa


- Chodź, po wywijamy troszkę tyłeczkiem - zaśmiał się Louis 
- Jezu Louis, ty tylko o jednym - zaśmiała się wstając z miejsca
- O popatrz ! Puszczają Macarenę ! - wskazał na orkiestrę, która puściła piosenkę
- Chyba specjalnie dla Ciebie - zaśmiała się i zaczęła tańczyć.
W połowie piosenki dołączyli do nich wszyscy. Wesele dopiero się zaczynało, a już było wspaniale.


Taniec pary młodej.. No może nie takiej młodej, ale taniec. Znów wszystko takie wzruszające. Było widać, że ciocia Stepi i Harold kochają się. To wszystko było takie wspaniałe. Do czasu, kiedy wybierali ZAKOCHANE pary do tańca we dwoje. Los był nie miły wobec Madi i Gabi, ponieważ reflektor wskazał na Gabi i Nialla i na Madi i Harrego. Chłopcy byli zadowoleni, ale dziewczyny nie. Tyle tu rodziny, a one ośmieszą się tym, że nie umieją tańczyć. Super..
Najlepsze było w tym wszystkim to, że ani razu się nie pomyliły. Po zakończonym tańcu ciotki podbiegły do dziewczyn i zaczęły wypytywać co do chłopaków. Oczywiście dziewczyny powiedziały prawdę, a ciotki przekomarzały się między sobą, że jedna mówiła prawdę, a druga nie..


Reszta ślubu była w miarę spokojna, po za odpałami Nialla, Louisa i Zayna. Po zakończonym ślubie każdy pojechał do domu i bez mycia poszedł spać.


~~~~~~~~~~~~~~
Hej :)
Macie rozdział VII jest nieco dłuższy :) Myśle, że ślub się podoba :D
Czekam na szczere opinie co do rozdziału i strasznie dziękujemy za wyświetlenia :
Pozdrawiamy Wiki. <3 i Paula. <3






sobota, 7 kwietnia 2012

Rozdział VI

Po umyciu się weszła do pokoju w którym spała już Gabi. Uśmiechnęła się i również zrobiła to samo co ona.
******************
Rano Madi obudziła się o 12 : 30. Wstała powoli i spokojnie nigdzie się nie śpiesząc. Poszła zjeść śniadanie, a później wzięła kąpiel. Po nie całej godzinie wyszła z wanny i mokre włosy związała w turban. Osuszyła włosy z wody i nałożyła na nie piankę, która spowodowała, że jej włosy skręciły się. Ułożyła je tak, aby wyglądały ładnie. Po umyciu się pomalowała się. Gdy wyszła z toalety była już godzina 15 : 25. Zostało jej jeszcze dużo czasu. Poszła też zjeść obiad, który został przyrządzony przez Ciocię Stepi i Gabi. Ciocia Stepi zachowywała się inaczej niż dotychczas. Chodziła cała w skowronkach śpiewając piosenkę 1D ( ! ? ). Zjadała obiad i poszła pooglądać telewizję. Popatrzyła na zegarek, który ukazywał już 16 : 45. Przeciągnęła się na kanapie i poszła się ubierać i szykować.  Wzięła podręczną torebkę, w kolorze brązowym. Ubrała się w to : http://www.faslook.pl/collection/h/ . Po ubraniu się poszła porozmawiać z Gabi i z ciocią, o której ma być w domu.
- Ciociu o której mam być w domu ?
- Ale ładnie wyglądasz ! - krzyknęła Gabi
- Dziękuję 
- O której chcesz. Będziemy na Ciebie czekać, bo muszę wam coś powiedzieć. A tylko, żeby ten twój chłopak Cię odprowadził - odezwała się w końcu Ciocia i uśmiechnęła się
- To nie jest mój chłopak - Madi się oburzyła
- Chłopak, kolega, przyjaciel.. Wszystko jedno, ważne, że twój - powiedziała Ciocia
- Bardzo śmieszne 
W tym momencie rozmowę przerwał dzwonek do drzwi. Nic dziwnego. Była 17 : 30. Madi poszła otworzyć. W drzwiach stał uśmiechnięty Harry. Miał coś za sobą, możliwe, że róże. 
- Hej. Możemy iść ? - spytał podając Madi czerwoną róże
- Cześć. Jasne. Dziękuję - powąchała - jest śliczna
Harry nie odezwał się, tylko złapał ja za rękę i pociągnął w stronę wyjścia. 
- Pa ciociu ! - krzyknęła Madi na wyjściu
- Ślicznie wyglądasz - odezwał się w końcu Harry
Madi zarumieniła się i odpowiedziała mu uśmiechem
- Dziękuję ty też 
Tak. Harry również była ładnie ubrany. Miał na sobie jasne rurki, do tego białą koszulkę i ciemno granatową marynarkę.
- Ty ładniej - odpowiedział jej i uśmiechnął się
Madi nic nie odpowiedziała. Jej rumieńce mówiły same za siebie
- Właściwie to dokąd idziemy ? - spytała po chwili
- Idziemy do kina. Tu w Doncaster nie ma co zwiedzać. Chyba, że chcesz zwiedzać denny zamek - odpowiedział jej
- Skoro jest denny to nie - zaśmiała się
- Czyli kino ? - zapytał
- Na to wygląda - odpowiedziała mu
Harry objął ją ramieniem i przysunął do siebie. Madi uśmiechnęła się pod nosem i szła uliczką, która prowadziła do kina.


- Na co idziemy ?- spytał stojąc pod rozpiską filmów, które aktualnie lecą 
- Ty coś wybierz - powiedziała - Jakoś nie znam się za bardzo na filmach
- No to poprosimy 2 bilety na horror - mówił Harry, który swe słowa skierował do kasjerki w kinie
- Proszę, życzymy miłego seansu - odpowiedziała uśmiechnięta podając dwa bilety 
- Na horror ? Zwariowałeś ? - spytała odchodząc z ni od kasy
- Nie, czemu.. Horrory są fajne - uśmiechnął się
- Zależy dla kogo. Ja się horrorów akurat boje,więc nie wiem, czy na film nie pójdziesz sam - mówiła Madi
- Sam ? ! Nie ma mowy. Idziesz ze mną i koniec kropka - powiedział i pociągnął ją w stronę stoiska z popcornem i innymi przekąskami
- Najwyżej będziesz dzisiaj ze mną spał - odpowiedziała mu wzruszając ramionami 
- Mi to pasuje - uśmiechnął się 
- Nie wiem, czy Ci pasuje spanie na podłodze - odezwała się w końcu
- Na podłodze, na łóżku, obojętnie. Ważne, żeby z Tobą - uśmiechnął się znowu
- Haha. Bardzo śmieszne. A i nie susz tak tych zębów, bo Ci się w końcu wysuszą - zaśmiała się
- Dobra. Kupujemy coś i idziemy na seans. Co chcesz ? Popcorn i Cole ? - spytał po chwili
- Nic. Sama sobie kupie - powiedziała i podeszła do kasy prosząc o popcorn i cole. Niestety Harry była tak nie miły i musiał się wtrynić i za mnie zapłacić
- Mieć takiego chłopaka to skarb - odezwała się sprzedawczyni podając Cole i popcorn
- My nie jesteśmy .... - oczywiście Harry nie dał dokończyć
- Tak, tez tak sadzę - odezwał się Harry i uśmiechnął się do sprzedawczyni, na co ona się zaśmiała
Madi spiorunowała go wzrokiem, na co on wzruszył ramionami
- Życzę miłego seansu i smacznego - odezwała się znowu
- Dziękujemy i do widzenia - odezwaliśmy się razem
- Też tak sądzę - Madi powtórzyła
- No co ?- spytał
- To, że nie jesteśmy parą Harry - mówiła
- Na razie - odpowiedział jej i puścił do niej oko
- Ale ty mnie.. Ugh ! Chodźmy na ten film - powiedziała i pociągnęła go w stronę sali kinowej


- I co było tak strasznie ? - spytał 
- Wiesz, nie było, bo nie ma to jak wąchać twoje perfumy i tulić się do twojego brzusia - zaśmiała się
- Weź bo jeszcze się obrazi -  odpowiedział jej i pogładził brzuch na co Madi się zaśmiała
- Idziemy do domu ? - spytała 
- Tak, chyba, że chcesz się przejść - zaproponował
- I tak mamy spory kawałek do domu - odpowiedziała mu
- Dobra, to idziemy do domu, a i nie zapomnij, że dziś śpię u Ciebie - przypomniał
- Fuck - powiedziała sobie cicho pod nosem
- Ja wszystko słyszę - odezwał się
- No dobra.. Chodź idziemy do mnie - uległa i pociągnęła go w stronę wyjścia
- A ja muszę wziąć ubrania na zmianę - powiedział 
- No to wstąpimy jeszcze do Ciebie - wzruszyła ramionami
- Jak chcesz - odpowiedział jej
Wracając do domu dużo się śmiali i wygłupiali się. W ten jeden dzień czuli się jak osoby, które znają się od dziecka. 
- Jestem ! A właściwie jesteśmy ! - krzyknęła Madi na wejściu
- Dobrze, chodź do kuchni ! - krzyknęła ciocia
- Ok ! k krzyknęła ponownie
Madi weszła do kuchni, gdzie na wejściu zapytała się, czy Harry może u nich nocować. Oczywiście ciocia się zgodziła, ale teraz miała do przekazania im ważną rzecz.
- A więc dzieci jak wiecie, nie miałam nigdy męża ... - zaczęła spokojnie
Madi i Gabi wytrzeszczyły oczy i popatrzyła na siebie
- .. Nie dawno poznałam wspaniałego mężczyznę, który poprosił mnie o rękę i za tydzień się pobieramy - prawie krzyknęła ciocia i ukazała nam swoją dłoń, na której był pierścionek
Madi wymieniła się spojrzeniami z Gabi i Harrym po czym rzuciła się cioci na szyję i zaczęła gratulować
- Gratulacje ! - krzyknęła chyba najgłośniej
Harry i Gabi również podeszli i zaczęli gratulować Cioci Stepi

~~~~~~~~~~~~
Hej :)
Przepraszam, że nie dokończę nocy spędzonej z Harrym, ale muszę iść święcić jajka :D
Bardzo chciałyśmy podziękować za ponad 400 wyświetleń ! Dziękujemy Bardzo ! :)
Również dziękujemy za miłe i szczere komentarze co do rozdziałów ^.^
Nie składałam wam życzeń, więc teraz to zrobię ( przepraszam, że tylko na jednym blogu )
A więc tak :
Z okazji zbliżających się Świąt Wielkanocnych życzę wam : Mokrego dyngusa, mile spędzonych chwil z rodziną, smacznego jajka i wszystkiego czego sobie życzycie :) Wiki xx
Czekam na szczere komentarze :)
Pozdrawiam Wiki. <3 
+ Jeszcze raz wszystkiego dobrego :)