czwartek, 8 marca 2012

Rozdział I

Gabi i Madi zmierzały w mozolnym tempie do swojej cioci, która była wręcz uradowana, że dziewczyny przyjechały właśnie do niej, a nie do ciotki Becky. Ta ciocia miała na imię Stephanie. Ciocia Stepi ( bo tak ją wszyscy nazywali ) była bardzo miła, opiekuńcza, wesoła i można by było jeszcze długo wymieniać. 
- Cześć dziewczynki !Jak minął wam lot ? - zapytała uradowana ciocia Stepi
- Cześć cioci. Nawet dobrze - odpowiedziały jej dziewczyny i próbowały się uśmiechnąć co im za bardzo nie wychodziło
- No .. Czemu takie smutne ? Znajdziecie sobie koleżanki, kolegów. Będzie fajnie - powiedziała ciocia, która właśnie chowała bagaże do samochodu, przy którym już wcześniej stały ( przepraszam, że wcześniej nie napisałam )
- Ale to nie jest wcale takie łatwe ! - powiedziała smutno Gabi
- Jeszcze kiedyś w życiu będziecie mi dziękować, że przyjechałyście tu, a nie do cioci Becky - powiedziała ciocia i uśmiechnięta wsiadła do samochodu.
Dziewczyny wykonały tę samą czynność, tyle że one usiadły z tyłu, a nie z przodu. 
Jechały 15 minut. To wcale nie tak dużo, bo od domu cioci do lotniska było bardzo blisko. Gdy były już na miejscu zobaczyły ładną okolice. Wszędzie małe, kolorowe domki, które otacza najczęściej zielsko, bądź niebieski basen. Dom cioci był malutki. Miał kolor jasnego błękitu, a dachówki były czarne. Wokół domu było pełno drzew, za którymi kryła się huśtawka ( domek był mały, ponieważ ciocia nie miała ani męża, ani dzieci ) .
- Na poddaszu jest wasz pokój. Jest duży, ponieważ nie chciałam robić kilku małych - powiedziała ciocia wyciągając bagaże z bagażnika, po czym podając je dziewczyną. 
- Dziękujemy - powiedziały razem ( Bardzo często mówiły razem. Miały tzw. myśli telepatyczne ) 
Dziewczyny wzięły walizki i razem z ciocią poszły do domu. Dziewczyny weszły z walizkami po malutkich schodach, po czym po wejściu do domku także skierowały się w stronę schodów, tylko te były o wiele większe. Gdy była na ich końcu widniały duże szklane drzwi. Otworzyły je powoli i ujrzały nowocześnie wyposażony pokój. Ładne meble, lampy etc. Pokój był jednym słowem bajeczny. Dziewczyny pociągnęły walizki po drewnianych panelach. O tak drewniane panele. To zawsze o o czym marzyły. Podeszły do dużej szafy i zaczęły się rozpakowywać puszczając przy tym wieży płytę ' Up all Night ' zespołu One Direction. Był to ulubiony zespół Madi i Gabi. Po rozpakowaniu dziewczyny postanowiły, że nie będą zwlekać i zadzwonią do mamy i taty...
Dziewczyny zadzwoniły pierwszy raz i nikt nie odebrał, drugi to samo, trzeci także nic. Po pewnym czasie przyszedł SMS o treści :
' Dziewczynki nie dzwońcie do nas. Jeżeli będziecie nas wspominać będziecie ciągle płakać, a tego nie chcemy. Robimy to dla was, żebyście były szczęśliwe. Zrozumcie nas i nie wydzwaniajcie Mama ' 
- Oni sobie żarty robią ? ! - zapytała Madi
- Mamy nie dzwonić do własnych rodziców ? - krzyknęła Gabi
- Super ! - wykrzyczały nerwowo razem 
- Idziemy się przejść ? Muszę to wszystko przemyśleć . - zaproponowała Madi
- Chodź. Tylko powiemy cioci - powiedziała Gabi, po czym dziewczyny były już na dole.
- Ciociu my idziemy się przejść ! - krzyknęły dziewczyny
- Dobrze, ale uważajcie na siebie - powiedziała ciocia, ale one były już na zewnątrz
- Mam ich cholernie dość ! Jak można nie odbierać telefonu od własnych dzieci ? ! - krzyczała Gabi
- Gabi uważaj ! - krzyknęła Madi
- Coo ? - zapytała Gabi, która się odwróciła i upadła prosto na kolano, z którego już po chwili leciała strumieniami krew
- Auć - syknęła Gabi
- Przepraszam Cię najmocniej ! Chodź pomogę Ci wstać - powiedziała osoba, która przewróciła Gabi
- Nic się nie stało. Ała ! - Powiedziała Gabi, po czym syknęła przy wstawaniu
- Chodź przemyje Ci to u mnie w domu. Mieszkam nie daleko. Ale może najpierw się przedstawię. Jestem Lottie to znaczy Charlotte, ale mówią mi Lottie - mówiła Lottie, która podała rękę dziewczyną
- Ja jestem Madi, a ta z kolanem to jest Gabi - powiedziała Madi podając rękę Lottie
- Miło mi. Ale proponowałabym już iść, bo może zrobić się z tego nie złe zakażenie - powiedziała Lottie i pociągnęła dziewczyny w stronę dużego pomarańczowego domu.
Tak jak mówiła Lottie dom był rzeczywiście nie daleko . Był koloru pomarańczowego, ale przede wszystkim był bardzo duży. Madi, Gabi i Lottie weszły do domu.
- Już jestem - krzyknęła najgłośniej jak umiała Lottie
- Dobra ! - odkrzyknął jakiś damski głos
- Dobra, chodźmy to przemyjemy, a później porozmawiamy jak mogę Ci to wynagrodzić. Ok ? - zapytała Lottie
- Ok - powiedziały razem
Po przemyciu rany i zrobieniu opatrunku, Lottie zaprowadziły dziewczyny do pokoju i zaczęły rozmawiać :
- Jak mogę Ci to wynagrodzić ? - spytała Lottie
- Nie musisz, po prostu bądźmy koleżankami. Jesteśmy tu nowe i nie znamy tutaj nikogo oprócz swojej cioci i teraz Ciebie - powiedziała smutno Gabi
- Mi tam pasuje. Lubię nowe znajomości - powiedziała Lottie i uśmiechnęła się, po czym doznała olśnienia.
- O mam pomysł ! Poznacie moją siostrę, z która jestem nie rozłączna. Chodźcie - krzyknęła Lottie kierując się ku drzwiom kierującym do wyjścia z pokoju.
Z tego co wynikało Lottie była osobą, której buzia się kompletnie nie zamyka. Jest osobą miła, sympatyczną i wesołą .
Dziewczyny poszły za Lottie.
- Geri mam Ci kogoś do przedstawienia - powiedziała Lottie pokazując na dziewczyny.
- Cześć jestem Madi, a ta obok mnie to Gabi - powiedziała nieśmiało Madi 
- Cześć. Ja jestem Geri bo tak mnie nazywają, ale na ogół Gorgia. Tak jak zapewne słyszałyście - powiedziała Geri podając rękę Madi i Gabi
- Ej dziewczyny mam świetny pomysł ! Może poznamy się lepiej i zrobimy sobie dziś w nocy seans filmowy ? - spytała podekscytowana Geri
- Nie wiemy, czy pozwoli nam ciocia - powiedziała nie pewnie Madi
- A jak się wasza ciocia nazywa ? - zapytała z zainteresowaniem Geri
- Ciocia Stepi - powiedziała Gani
- Stepi ? ! Na bank wam pozwoli ! - wykrzyczała Geri
- Serio ? - zapytały Gani i Madi jednocześnie posyłając sobie zaskoczone spojrzenia
- Tak ! Idźcie się już pakować. Bądźcie dziś u nas o 17 : 00. My będziemy czekać. Powiedz tylko swojej cioci, że idziecie do Tomlinsonów. To na pewno się zgodzi. - powiedziała Geri
- Ok. Ale nie będziemy przeszkadzać ? - upewniała się Madi
- Nie, coś ty ? - powiedziała Lottie
- Skoro nie, to widzimy się o 17. Do zobaczenia - powiedziała Gabi i Madi machając im rękom na pożegnanie
' Tomlinsonów. Aaa ! Louis Tomlinson ! Czy to możliwe ? Raczej nie. Oni w Londynie, a my w Doncaster . To by był dziwny zbieg okoliczności ' - myślała Madi
Gdy ciocia Stepi usłyszała tylko o tym, że Madi i Gabi znalazły sobie koleżanki i to jeszcze od Tomlinsonów. Kazała im bez wahania iść się spakować. Dziewczyny szybko się spakowały, a punkt 17 stały pod drzwiami                               
Geri i Lottie.
Gabi zadzwoniła do drzwi, po czym w wejściu zauważyła uśmiechniętom Lottie, która gestem ręki zapraszała je do środka. Madi i Gabi weszły, po czym ściągnęły buty powędrowały do salonu tuż za Lottie.
- Hej - powiedziały Gabi i Madi jednocześnie 
- Cześć - odpowiedziała im Geri - siadajcie, Lottie zaraz przyniesie jedzenie 
- Dzięki - powiedziały i uśmiechnąwszy się usiadły na kanapach.
- Co będziemy oglądać ? Jeżeli można się spytać - zapytała Gabi
- Jeszcze nie wiemy, bo zaraz ma przyjść brat z kolegami, którzy chcą do nas dołączyć - powiedziała Geri
- No to super - powiedziała pod nosem Madi z małym kaprysem na twarzy
- Proszę pyszne lody - powiedziała Lottie, która przerwała kaprys Madi podając lody.
- Mmm - powiedziały wszystkie, po czym się zaśmiały
- No to smacznego - powiedziała Madi, która dostała ostatni pucharek lodowy
- Wzajemnie - odpowiedziały jej, po czym delektowały się smakiem pysznych lodów.
Dziewczyny jadły spokojnie lody do czasu, kiedy doszedł trzask drzwiami od strony wejścia. Nagle zaczęły dobiegać jakieś głupie śmiechy, na co Geri kompletnie nie kazała zwracać. Tak ja powiedziała Geri tak też dziewczyny na to zareagowały, czyli kompletnie to olały.
Nagle w progu salonu zjawiła się piątka chłopców. Nie było widać ich twarzy, ponieważ zachodziło słońce i bardzo mocno świeciło po stronie, której stali.
- Przynieśliśmy filmy - powiedział męski głos, który był bardzo znajomy
- Super ! Chodźcie do nas. Zaraz włączymy jakiś film - powiedziała Lottie 
- Ok - odpowiedział jej jakiś chłopak
Madi i Gabi nie zwracały uwagi na osobników do czasu, kiedy zaczęli wchodzić do salonu, a ich twarze były już widoczne.
Madi miała akurat buzię pełną lodów. Gdy zobaczyła pięciu osobników zakrztusiła się lodami na sam ich widok
- Madi ! - podbiegła do niej Gabi i zaczęła klepać ją po plecach 
- Jest ... w ... porządku - mówiła Madi, która kaszlała na zmianę mówiąc 
- Właśnie widzę - powiedziała Gabi
Gdy ' kaszel ' Madi przeszedł chłopcy zaczęli się przedstawiać .
- Hej ja jestem Louis - powiedział znany osobnik, który był ubrany w szelki i bluzkę w paski 
- Ja jestem Zayn - powiedział także znany chłopak, który miał kolczyki w uchu i wyglądał jakby był jakimś modelem z top model
- Ja jestem Niall - powiedział jakże znany osobnik w blond włosach i z aparatem na zębach 
- Ja jestem Liam - powiedział znany osobnik w bluzce w kratę
- A ja jestem Harry - powiedział bardzo, bardzo znany człowiek, który miał kudłate włosy
- Miło mi, ja jestem Madi - powiedziała Madi podając każdemu z nich rękę
- A ja Gabi - powiedziała i powtórzyła ten sam gest co Madi 
----------
Hej :)
Proszę o to rozdział I :)
Myślę, że wam się spodoba :)
Nie jestem zadowolona zbytnio z tego rozdział o ale cóż :)
Jutro podam dokładne informacje co do twitcama :)
Pozdrawiam Wiki : *


1 komentarz:

  1. Świetny <3 Czekam na kolejny <3 Zapraszam do siebie : http://i-can-love-you-more-than-this.blogspot.com/

    OdpowiedzUsuń